Czy to w ogóle możliwe, aby w czasie Świąt Bożego Narodzenia panowała luźna atmosfera? Z reguły wigilia to wyścig, w którym część osób nie chce brać udziału. Ale nie ma tak łatwo – spróbuj się wykręcić, powiedzieć, że wyjeżdżasz spędzić ten czas w ciepłym kraju itd… Nie ma lekko.
Na filmach w TV przeważnie widzimy kochającą się rodzinę, stoły uginające się od potraw i pełno radości. I pewnie gdzieś na świecie tak jest. Święta to w sumie fajny czas, ale behind the scenes, czyli przygotowania i to czego nie widać na zdjęciach to niezła jazda!
Tegoroczne przygotowania do wigilii zaczęły się prawie miesiąc wcześniej. Podział obowiązków – kto co przygotowuje, plan na święta i plan na prezenty. Moja mama, wspaniała kobieta z głową pełną pomysłów + moja Aga opracowały niekomercyjny plan prezentów. Budżet 20zł. Losowanie miesiąc wcześniej kto komu robi prezent. Jak to czytasz i wierzysz w gwiazdora to zaboli Cię głowa. Ale do brzegu. Kto komu wylosowane, potrawy rozpisane na osoby, plan zrobiony. Uśmiech na twarzy u każdego, jest szansa, że będzie luzik.
Prezent za 20zł
Postanowiłem zacząć od najłatwiejszego zadania. Z resztą nie ma sensu gotować miesiąc przed wigilią bo się popsuje. Przeszperałem Amazon w prawo i w lewo. Filtry 20zł (w przeliczniku z gbp i euro). Bieda!!! Wylosowałem mojego tatę. To jemu miałem zrobić prezent. Więc łatwizna, bo to co spodoba się mi to i jemu. Chyba. 4 dni później wyprzedaż Amazona. Pomyślałem, że może właśnie teraz… nadal nic. Czas na centrum handlowe. Klasycznie Sephora, Douglas i tego typu miejscówki. Perfum za 20zł – nierealne, chyba, że kupię sobie i dostanę 30 próbek… Więc wyjaśniam wymalowanej z Sephory, że to dla taty, za 20zł. No i klasycznie, ocenę mi zrobiła i mówi tak… może maseczkę? Ech… może gąbkę do mycia… ech! Będzie problem, niech pan spróbuje w Rossmanie. Ciekawe jak skołowana była moją prośbą… szkoda, że do Dino lub Żabki mnie nie odesłała.
Wróciłem do domu z niczym. Trochę wkurw, bo taki prosty prezent… Wróciłem na Amazon kupić inne rzeczy. Podczas przeglądania w polecanych szkiełko do whisky. Takie śmieszne, okrągłe dno, że niby kula… no i fajnie się bujają jak napełnione. Buy now, dostawa priorytet. Prezent jest, w budżecie.
Powiem tyle, ciężko znaleźć coś użytecznego, dobrego jakościowo i tanio. Te trzy cechy nie idą w parze.
Tom, robisz pasztet na święta
Elegancko! Raz w życiu robiłem pasztet. Taki klasyczny, domowej roboty pasztet, którym żadne podniebienie nie pogardzi. Obczaiłem już przepis, znalazłem źródło na dobrą dziczyznę i inne mięso. Przygotowanie 10/10. No i co? Nie mam maszynki do mielenia mięsa. Ale mają w Media Markt, a ja mam jakieś bony na miliony złotówek tam… tylko Aga mówi że nie kupimy kolejnego klamota do kuchni. W sumie racja, nie mielę mięsa często, właściwie wcale. Plan awaryjny: zadzwonię do mamy i przygotuję pasztet u niej. W końcu lecimy kilka dni wcześniej aby się relaksować oglądając TVN24. Plan był doskonały: zamówię świeże mięso na dzień wyjazdu. U mamy od razu wpadam do kuchni i rzeźbię pasztet. Gdyby nie jeden szczegół… Zadzwoniłem, spytałem o maszynkę do mięsa i możliwość gotowania w jej kuchni… i wiesz co? Ona już dwa pasztety zrobiła… więc się zastanawiam po cholerę mi to dała na liście obowiązków… Nie zrobiłem pasztetu
Alkohol na Boże Narodzenie
Tradycja mówi, że w Wigilię obowiązuje post. To oznacza, że powinniśmy się powstrzymać od jedzenia mięsa oraz spożywania alkoholu. W praktyce często wygląda to nieco inaczej, a wiele osób zastanawia się, jakie zakazy i nakazy obowiązują w dzisiejszych czasach 24 grudnia. Jak się okazuje, ze strony Kościoła nie ma oficjalnego zakazu. Tradycyjnie mama wydała dyspozycje – wigilia wino, 25 i 26ty pijemy wszystko co chcemy. Na ochotnika się zgłosiłem do zapewnienia prowiantu procentowego. W wigilię raczyłem gości klimatami Nowej Zelandii – Sauvignon Blanc 2017 oraz Gewurztraminer 2017. Jak nie wiesz jakie wino kupić to śmiało bierz te co ja. Goście docenią.
Święta na wypasie
Już w sobotę 22go zwaliliśmy się mojej mamie na głowę. Może uda się zrelaksować, pograć w PlayStation z bratem… Mama w kuchni od rana do nocy, od czasu do czasu rzuca zadaniami. Wszyscy domownicy na baczność w gotowości do zadań specjalnych typu – odkurz, umyj podłogę, umyj okno, jedź do sklepu bo zabrakło migdałów. Wiesz jak jest, pewnie u Ciebie podobnie. Ja w te dni staram się przemieszczać po chacie poza radarem. Tak aby nie rzucać się w oczy. Wymyślam sobie sam zadania, z reguły jakieś banalne ale czasochłonne, przynajmniej w teorii. Wiadomo, nie ma opcji, aby nie spotkać się z dowódcą przez kilka dni, więc coś tam wpadło z obowiązków do mojej listy…
Generalnie tegoroczne święta były luźniejsze. Nie było żadnej poważniejszej zadymy, wszyscy ocaleli i uniknęliśmy spiny. Więc było inaczej. Sama wigilia też była zaplanowana inaczej – pojawiły się atrakcje, no i ten wysyp prezentów za 20zł.
Wigilia klasyk. Ale taki klasyk klasyk. Goście przybyli na czas. Tato, dostał wyzwanie zadanie – powitanie, czytanie i życzenia. On uwielbia to, nie miał opcji odmówić. Później opłatek, życzenia indywidualne. Każdy już spogląda na stół z jedzeniem. Więc express życzeń i jemy. No pycha! Każdy coś przygotował. Nie powiem, ale na robili się.
Butelki wina jedna za drugą, aż do głównego punktu wigilii. Bowiem w tym roku moja mama wpadła na genialny pomysł – całą rodziną zrobimy jasełka… wiecie, taka szopka bożonarodzeniowa. Więc napakowani 12stoma potrawami goście przebierają się za postacie biblijne. Będziemy siedzieć i odgrywać szopkę. 16 minutowe przedstawienie. Było spoko, tak inaczej.
Po jasełkach 4 minuty konspiracji. Wszyscy czekają na gwiazdora.
Gwiazdorska rola mojego taty. Bez wina też by to zrobił po mistrzowsku. Miał gadane! Każdego gościa skomentował. A pomysł na gwiazdora… no właśnie. Każde dziecko ma zdjęcie z gwiazdorem. Tylko Leo się uchował. Zaraz 2 lata mu stukną więc czas go lekko pomęczyć wigilijnymi tradycjami. Z tym nie ma reguły, są dzieci, które płaczą przy gwiazdorze, a są też takie, którym jest on obojętny. Leo nie należy do wyjątków. Nie połapał się, że to dziadek przebrany i bał się czerwonego potwora, aczkolwiek prezenty brał dwoma rękoma.
Oczywiście wszystko było ok dopóki gwiazdor nie wziął Leo na ręce. Widać to chyba na zdjęciach powyżej.
Święta to wspaniały czas. Czas w którym cała rodzina się zwala w jedno miejsce. I pomimo ciężkiej batalii podczas przygotowań, jak już wszystko jest gotowe na stole, chata ogarnięta to można świętować z uśmiechem na twarzy. Można robić cudowne zdjęcia uśmiechniętej rodziny… po czym nadchodzi pierwszy dzień świąt i kolejne kilogramy jedzenia. Poprzeczka idzie w górę, bo do gry dołącza mocniejszy alkohol. Drugi dzień świąt to już dla weteranów lub tych którzy pierwszego dnia nie pili.
Ciekawe jak będzie za rok… Po świętach na wypasie może czas na święta na plaży? Najlepszego dla Ciebie! Został już tylko Sylwester do przeżycia i zaczynamy kolejny rok, znowu te same święta, uroczystości, urodziny, wydarzenia, tradycje… czy może coś zmieniasz w 2019tym?