To już mój klasyk. Jak co roku gdy zima przybywa do Europy zmykam myślami w ciepłe miejsca. Właściwie to miejsce, bo mam jedno wyjątkowo ulubione. To Dominikana. Pewnego dnia pewnie zastąpi ona ulubiony kierunek polaków jakim jest Egipt. Coraz częściej widzę tanie oferty, co prawda, spora liczba tych wycieczek to bagno, ale jak już w końcu tam będziesz to jest spoko – nie mówię o hotelu, obsłudze czy też jedzeniu – bo jak przyoszczędzisz to będzie odpowiednio do Twoich oszczędności… Natomiast Dominikana ma cały wachlarz zalet. Jak to mówią Dominikańczycy – Dominikana ma wszystko.
Punta Cana
Jak znam życie to wylądujesz w najpopularniejszym miejscu – Punta Cana. Spoko wioska turystyczna, pełno hoteli, cywilizacja, restauracje, sklepy – odnajdziesz się tam bez problemu nawet bez znajomości hiszpańskiego. Jak wybierzesz fajny hotel to prawdopodobnie nawet nie ruszysz się poza obszar obiektu bo tam tak jest, że hotel ma do dyspozycji plażę, kilka basenów, kilka restauracji, kilka sklepów na terenie hotelu itd. Takie miasto w mieście.
Jak już się trochę tym zmęczysz ( a jest to możliwe ) to zapraszam Cię na cudowną bezludną plażę. Tam to dopiero fotki zrobisz.
Playa del Limon
Do niedawna nawet na Google Maps jej nie było. Tak jakby ukryta plaża. Ale to jedna z takich plaż. W 2016 roku byłem przez prawie miesiąc na Dominikanie więc najeździłem się aby znaleźć właśnie takie miejsca pod sesje fotograficzne itd.
Playa del Limon to wycieczka z Punta Cana. Nie jest tak daleko, raptem 80 kilometrów od Punta Cana, ale aby się tam dostać musisz ogarnąć transport. Najlepiej 4×4 auto lub motocykl. Taksówka Cię tam nie zawiezie.
Więc wycieczka w jedną stronę zajmie Tobie ok 1h 20 minut przy założeniu, że po drodze nie zatrzymujesz się na foteczki i podziwianie. Z Punta Cana kierujesz się drogą 105, a później 104 na Miches. Po ok 75 kilometrach od Punta Cana droga w prawo – Calle Austria – znaki kierują na Hotel Limon i Rancho Le Cueva. Co do tych miejscówek, uwierz mi nie chcesz tam być, chyba że hardkorowy tryb zwiedzania jest w Twojej krwii, to śmiało ryzykuj.
Od momentu kiedy zjedziesz z drogi głównej 104 w kierunku plaży będzie coraz gorzej. Najpierw utwardzony szuter, później nie utwardzony szuter, aż finalnie wyboista droga z gliny – więc tryb 4×4 gdy wcześniej padało jest wskazany. Nawet jak susza to nie licz na więcej niż 10km/h. Ale warto się telepać przez kilka minut aby ujrzeć to
Przecudowna plaża, taka z reklamy Bounty. Piękny kolor wody, ciągłe fale, lekki wiatr, zapach świeżości, bez spalin, cisza. Coś pięknego. Idealne miejsce, aby mieć raj dla siebie (jeżeli mamy podobne pojęcie raju). Są kokosy, więc częstuj się, są wygięte palmy, więc pozuj i rób zdjęcia. Jest czysty drobny piasek, są kilometry do przejścia bez napotkania innych ludzi, jest piękna linia palm…
Tak jak wspomniałem, świetne miejsce na sesję fotograficzną. Jak tylko „odkryłem” tę plażę, to następnego dnia odważna para już była sfotografowana na playa del Limon.
Aby było Ci łatwiej tam trafić, oznaczyłem te miejsce na Google Maps ( 18°59’43.2″N 68°52’19.7″W ). Powodzenia! Jak znasz inne „ukryte” plaże na Dominikanie to daj znać w komentarzu poniżej!